My, naród. Nowa historia Stanów Zjednoczonych

Autorka: Jill Lepore

Przekład: Jan Szkudliński

Dane podstawowe

  • Data premiery: 28-10-2020
  • Oprawa: twarda
  • ISBN: 9788366570948
Cena:
89,25 zł 119,00 zł
Produkt niedostępny
Cena:
67,43 zł 89,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki My, naród. Nowa historia Stanów Zjednoczonych

Nowe, intrygujące spojrzenie na dzieje Ameryki autorstwa wybitnej i nagradzanej historyczki.

Jill Lepore przedstawia historię Stanów Zjednoczonych w zaskakującej interpretacji. Wychodząc od głównych amerykańskich idei, tych „oczywistych prawd”, o których mówił Jefferson – politycznej równości, praw naturalnych i suwerenności narodu – autorka zadaje podstawowe pytanie: Czy burzliwa historia Ameryki dowodzi tych prawd, czy też im zaprzecza? Lepore śledzi ich obecność od czasów pierwszych pionierów po izolacjonistów, od właścicieli niewolników po obrońców praw człowieka, od początków prasy drukarskiej po Facebooka. Stwierdza też, że sprzeczności w nich zawarte budują naród, który chce walczyć o sens swojej historii.

Wciągająca narracja i oryginalna konstrukcja czynią My, naród jedną z najciekawszych i najbardziej nowatorskich opowieści o amerykańskiej historii. Wobec konfliktów, które aktualnie wstrząsają Ameryką, książka Jill Lepore znakomicie wyjaśnia źródła ich pochodzenia oraz daje nadzieję na ich twórcze przełamanie.

To historia na miarę XXI wieku. W przeciwieństwie do wielu starszych książek nikogo nie wyklucza.

„The Guardian”

Jill Lepore uosabia rzadkie w dzisiejszych czasach połączenie intelektu, oryginalności i dobrego stylu.

„The Times Literary Supplement”

Porywająca, wciągająca, malarska i filmowa. W opowieści Jill Lepore o dziejach Stanów Zjednoczonych podoba mi się właściwie wszystko, a tym, co daje największą czytelniczą satysfakcję, jest reporterski szczegół. W tej wielkiej epickiej historii namalowane przez historyczkę rzeczy i miejsca są trójwymiarowe, a zaludniające ją postacie wydają się żywe. Dzięki wspaniałej narracji możemy niemal włożyć buty uczestników wielkich wydarzeń i zwykłej, codziennej krzątaniny – i wszystko, w czym brali udział, zobaczyć, dotknąć, poczuć, przeżyć.

Artur Domosławski

Nie jest to hurrapatriotyczna historia „najdoskonalszego kraju świata”, który ciągle czynił tylko dobro, jak chcieliby konserwatyści, ale nie jest to też historia ciągłej opresji. Lepore nie zamiata pod dywan spraw trudnych czy zwyczajnie paskudnych, wręcz przeciwnie – pisze o nich wprost i dużo, jednak jej wizja historii nie jest nieustanną krytyką USA, ale, mimo wszystko, wyznaniem wiary w ideę Ameryki, nawet jeśli wielokrotnie wypaczaną, pełną błędów i hipokryzji. Lepore usiłuje zbudować narrację o przeszłości, która mogłaby być wspólna dla jak najszerszego grona różniących się od siebie Amerykanów.

Piotr Tarczyński i Łukasz Pawłowski, PODKAST AMERYKAŃSKI

O autorce

Dane szczegółowe

Data premiery: 28-10-2020
Oprawa: twarda
ISBN: 9788366570948

Opinie o książce My, naród. Nowa historia Stanów Zjednoczonych, Jill Lepore

1

Anna Kasprowa

27.04.2021

Przecież to w ogóle nie jest przekład na język polski!! Jak można wydawać książki przełożone przez Google'a, bez cienia jakiejś
sensownej korekty? Co za upadek, co za hańba!
5

Jolanta Sucharska

07.01.2021

Szerokie, rozległe narracje o historii Ameryki są jednym z moich ulubionych gatunków do czytania w literaturze faktu. Tak więc w
tym roku, kiedy dowiedziałam się o tej książce, nie mogłam dostatecznie szybko zabrać się do czytania tego potężnego egzemplarza książki. I ludzie, pozwólcie, że Wam powiem, ta książka nie jest rozczarowująca. Jeśli chodzi o kontekst historyczny, Jill Lepore jest absolutną anomalią, wprowadzającą nowe warstwy i elementy do kilku najbardziej złożonych epok w ich krótkiej historii. To powiedziawszy, Lepore nie stroni od przynajmniej niektórych mniej znanych mi aspektów ich kultury. Wczesne relacje z Ameryki, w tym dotyczące Kolumba i pierwszych osadników z Jamestown, są szczególnie ważne, chociaż żałuję, że nie było ich więcej. Nie brzmi to pośpiesznie, ale Lepore zdecydowanie skupia się na późnym XIX wieku i monumentalnym XX wieku ze swoimi ogromnymi talentami. Na szczególną uwagę zasługuje rytuał, w którym Lepore ukazywała twórców konstytucji, przyglądając się niektórym z ich bardziej współczesnych problemów, wprowadzając je w kontekst historyczny. Jest to książka, którą Wam polecam. Ze względu na jej objętość nie jest to lektura na jeden wieczór. Jest to taka książka, którą trzeba sobie dawkować...
5

Jolanta Sucharska

07.01.2021

Szerokie, rozległe narracje o historii Ameryki są jednym z moich ulubionych gatunków do czytania w literaturze faktu. Tak więc w
tym roku, kiedy dowiedziałam się o tej książce, nie mogłam dostatecznie szybko zabrać się do czytania tego potężnego egzemplarza książki. I ludzie, pozwólcie, że Wam powiem, ta książka nie jest rozczarowująca. Jeśli chodzi o kontekst historyczny, Jill Lepore jest absolutną anomalią, wprowadzającą nowe warstwy i elementy do kilku najbardziej złożonych epok w ich krótkiej historii. To powiedziawszy, Lepore nie stroni od przynajmniej niektórych mniej znanych mi aspektów ich kultury. Wczesne relacje z Ameryki, w tym dotyczące Kolumba i pierwszych osadników z Jamestown, są szczególnie ważne, chociaż żałuję, że nie było ich więcej. Nie brzmi to pośpiesznie, ale Lepore zdecydowanie skupia się na późnym XIX wieku i monumentalnym XX wieku ze swoimi ogromnymi talentami. Na szczególną uwagę zasługuje rytuał, w którym Lepore ukazywała twórców konstytucji, przyglądając się niektórym z ich bardziej współczesnych problemów, wprowadzając je w kontekst historyczny. Jest to książka, którą Wam polecam. Ze względu na jej objętość nie jest to lektura na jeden wieczór. Jest to taka książka, którą trzeba sobie dawkować...
5

Patrycja Dominiczak

17.11.2020

To, co Lepore zrobiła w tej książce jest naprawdę zdumiewające. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, jak trudno jest opisać historię
Stanów Zjednoczonych od początku do teraz. Moim zdaniem autorka poradziła sobie z tym zadaniem bardzo dobrze i udowodniła, że jest świetnym historykiem i pisarzem. Stany Zjednoczone, jak każdy inny naród, mają złożoną historię sprzecznych idei, motywacji, wydarzeń i instytucji – mieszankę dobrych i szlachetnych idei z ideami rasistowskimi, złymi i destrukcyjnymi. Całe szczęście, że Lepore nie ukrywa negatywnych aspektów historii USA, ale jednocześnie nie skupia się wyłącznie na nich. Interesujące było dla mnie pokazanie tego, że wiele takich samych warunków, jakich doświadczamy dzisiaj, zawsze istniało - co prawda w nieco innych formach. Dezinformacja była zawsze praktykowana przez przeciwników politycznych, tak jak zawsze istniały niejasności co do tego, w co wierzyć. Zawsze byli politycy, którzy okazywali okrucieństwo i moralną podłość. Dylematy, przed którymi stoimy dzisiaj, to stare problemy związane z nową technologią, ale nie można powiedzieć, że bardzo się różnią od problemów z przeszłości. Ta obszerna historia Stanów Zjednoczonych otwiera oczy od początku do końca. Lepore opowiada pełną historię Stanów Zjednoczonych, a nie tylko jedną z białego patriarchatu. Opisuje żałosne warunki życia niewolników, rdzennych Amerykanów i kobiet w Nowym Świecie. Porusza wszystkie ważne punkty w historii Ameryki, takie jak Deklaracja Niepodległości i Konstytucja, ale także opowiada, jaki wpływ miały te dokumenty na wszystkich obywateli Stanów Zjednoczonych. Bałam się, że nie podołam, bo "My, naród" to serio potężna książka, ale udało się i wcale nie było trudno mi się w nią wgryźć. Lepore pisze bardzo przystępnym językiem, oferuje niezliczoną ilość ciekawych faktów i to działa. Chce się czytać i czytać. Jest to bardzo aktualna książka, która spodoba się wielu czytelnikom poszukującym świeżego spojrzenia na historię narodu amerykańskiego. Mnie urzekła i mogę ją wam szczerze polecić. Zapomniałam jeszcze dodać, że wydanie jest CUDOWNE. Zakochałam się.
5

My, naród

16.11.2020

Muszę przyznać, że zawsze z dużym zainteresowaniem czytam o historii USA. Książka Jill Lepore, wybitnej amerykańskiej historyczki pracującej na Uniwersytecie
Harvarda, to prawdziwa gratka - ogrom wiedzy zgromadzonej w jednej publikacji. "My, naród" wyróżnia szerokie spojrzenie, angażująca narracja i oryginalna koncepcja. Nieczęsto otrzymujemy opowieść o historii USA zaprezentowaną w kontekście idei założycielskich - wolności, równości, demokracji. Jill Lepore podjęła się niezwykle trudnego i wymagającego zadania, ale efekty jej pracy są bez wątpienia zachwycające. W książce bardzo dobrze widać złożoność narodu amerykańskiego, wszelkie podziały, sprzeczności i zmagania. Po przeczytaniu publikacji Lepore zyskujemy szeroki kontekst - znając genezę poszczególnych zjawisk polityczno-społecznych, łatwiej zrozumieć obecną sytuację Amerykanów. Autorka zachowuje równowagę, przedstawiając zarówno jasne jak i ciemne karty z historii USA - od wyprawy Krzysztofa Kolumba w 1492 roku aż do pięćdziesiątych ósmych wyborów prezydenckich w 2016 roku. Książka opisuje m.in. zasiedlenie amerykańskich kolonii, założenie kraju i jego ekspansję oraz wojnę secesyjną. "My, naród" to również konstytucja USA i jej poprawki, rdzenni mieszkańcy i mroczna strona osadnictwa, krach na Wall Street, zamach na J.F.Kennedy'ego, niewolnictwo, segregacja rasowa, sufrażystki, zimna wojna, terroryzm, populizm oraz kapitalizm. Choć Jill Lepore koncentruje się na ukazaniu historii w kontekście politycznym w odniesieniu do wartości takich jak wolność, równość i państwowość, wspomina też o wydarzeniach z amerykańskiego prawa, religii, dziennikarstwa i techniki. Przewracając kolejne strony, czytelnik ma wrażenie, że odbywa fascynującą podróż w czasie. Lepore ożywiła historię narodową - miejsca, postacie i wydarzenia. "My, naród" to absolutny must read dla miłośników historii, polityki i USA oraz ciekawa propozycja dla każdego, kto chciałby poszerzyć horyzonty i zyskać szerszą perspektywę. Książka została pięknie wydana. Jestem zachwycona i serdecznie polecam❤
5

Urszula Gałaszewska

09.11.2020

Jill Lepore My, Naród, Nowa historia Stanów Zjednoczonych, czytałam tę książkę z ogromnym zaciekawieniem, a w mojej głowie cały czas
przewijały się obrazy, sceny z oglądanych kiedyś przeróżnych filmów i seriali. 1492 Wyprawa do raju, Tańczący z wilkami, Domek na prerii, Północ-Południe, Korzenie, Myszy i ludzie, Imperium słońca, Cudowne lata, Pluton, Forrest Gump. Wiele innych zapewne pominęłam, ale to właśnie dzięki nim odżyła spisana przez autorkę w jednym grubym tomie historia Stanów Zjednoczonych. Myślę, że Jill Lepore nie miała łatwo, nie raz stojąc zapewne przed dylematem, co musi skrócić, żeby w to miejsce dopisać coś równie istotnego. Takich tomów można by napisać i dziesięć, ale dzięki tej kompaktowości, a zarazem swobodnemu przechodzeniu pomiędzy kolejnymi ważnymi wydarzeniami, wojnami, kryzysami i latami amerykańskiej prosperity, a także pomiędzy prezydentami i innymi osobami mającymi wpływ na dzieje Stanów Zjednoczonych, otrzymujemy książkę, którą może czytać każdy, napisaną w sposób przystępny, żywy, skłaniającą do dalszych literackich i nie tylko poszukiwań. Ja, po przeczytaniu My, Naród mam wielką chęć sięgnąć po Hue 1968 Wietnam we krwi Marka Bowdena, ale też przeczytać wreszcie Wielkiego Gatsby'ego Francisa Scotta Fitzgeralda. Inspiracja do poszukiwań kolejnych lektur jest, moim zdaniem, najlepszą jej rekomendacją. Od kliku dni Stany Zjednoczone mają 46 prezydenta swego kraju. Minęło już kilkaset lat odkąd idea stanu naturalnego, według której wszyscy byli równi począwszy od stworzenia świata, zaczęła zajmować ówczesnych myślicieli i polityków, a w konsekwencji przyczyniła się do zawiązania się społeczeństwa oraz powstania państwowości, ogłoszenia, uważanej za pierwszą na świecie, kompleksowej Konstytucji Stanów Zjednoczonych i powołania George'a Washingtona na stanowisko pierwszego prezydenta. Nie było to państwo idealne, niewolników liczono jak 3/5 osoby, Indianom zabierano ich rdzenne ziemie, oparte na niewolnictwie, trudniące się rolnictwem Południe miało inne cele niż przemysłowa Północ, a najbogatsi bardzo szybko zaczynali gromadzić w swoich rękach coraz większy procent kapitału. Ale państwo to było również oddzielone od Kościoła, a kształtowanie się państwowości, rozwój nauk politycznych, najpierw dzięki wynalezieniu telegrafu, a potem radia, rozwój nowoczesnego dziennikarstwa, w końcu zniesienie niewolnictwa i danie prawa głosowania kobietom, spowodowało, że kraj robił kolejne milowe kroki, żeby stać się ważnym na arenie międzynarodowej graczem. Jill Lepore bardzo płynnie przemieszcza się pomiędzy zagadnieniami. Zajmuje ją nie tylko historia, ale również polityka, socjologia i inne dziedziny życia społecznego. Kiedy jest za co chwali, ale gani również wiele czekających latami na uregulowanie spraw. Obrywa się kolejnym politykom i prezydentom, którzy muszą rządzić w kraju nierówności społecznych, gdzie w strzelaninach giną niewinne osoby, w tym dzieci, a opieka zdrowotna i społeczna nadal jest tematem podlegającym dyskusjom. Chociaż kraj ten stworzyli imigranci, nie brakuje w nim pomysłów oddzielenia się murem od Meksyku, po 2001 roku wzrosło zagrożenie terroryzmem, a milenialsi, poruszają się głównie w sieci i tylko jej są skłonni zaufać. 46 prezydent Stanów Zjednoczonych będzie miał więc co robić. Jeśli chociaż odrobinę interesuje Was historia i Stany Zjednoczone, a macie ochotę na książkę kompleksową i w przystępny sposób napisaną My, Naród jest propozycją idealną.
5

Urszula Gałaszewska

09.11.2020

Jill Lepore My, Naród, Nowa historia Stanów Zjednoczonych, czytałam tę książkę z ogromnym zaciekawieniem, a w mojej głowie cały czas
przewijały się obrazy, sceny z oglądanych kiedyś przeróżnych filmów i seriali. 1492 Wyprawa do raju, Tańczący z wilkami, Domek na prerii, Północ-Południe, Korzenie, Myszy i ludzie, Imperium słońca, Cudowne lata, Pluton, Forrest Gump. Wiele innych zapewne pominęłam, ale to właśnie dzięki nim odżyła spisana przez autorkę w jednym grubym tomie historia Stanów Zjednoczonych. Myślę, że Jill Lepore nie miała łatwo, nie raz stojąc zapewne przed dylematem, co musi skrócić, żeby w to miejsce dopisać coś równie istotnego. Takich tomów można by napisać i dziesięć, ale dzięki tej kompaktowości, a zarazem swobodnemu przechodzeniu pomiędzy kolejnymi ważnymi wydarzeniami, wojnami, kryzysami i latami amerykańskiej prosperity, a także pomiędzy prezydentami i innymi osobami mającymi wpływ na dzieje Stanów Zjednoczonych, otrzymujemy książkę, którą może czytać każdy, napisaną w sposób przystępny, żywy, skłaniającą do dalszych literackich i nie tylko poszukiwań. Ja, po przeczytaniu My, Naród mam wielką chęć sięgnąć po Hue 1968 Wietnam we krwi Marka Bowdena, ale też przeczytać wreszcie Wielkiego Gatsby'ego Francisa Scotta Fitzgeralda. Inspiracja do poszukiwań kolejnych lektur jest, moim zdaniem, najlepszą jej rekomendacją. Od kliku dni Stany Zjednoczone mają 46 prezydenta swego kraju. Minęło już kilkaset lat odkąd idea stanu naturalnego, według której wszyscy byli równi począwszy od stworzenia świata, zaczęła zajmować ówczesnych myślicieli i polityków, a w konsekwencji przyczyniła się do zawiązania się społeczeństwa oraz powstania państwowości, ogłoszenia, uważanej za pierwszą na świecie, kompleksowej Konstytucji Stanów Zjednoczonych i powołania George'a Washingtona na stanowisko pierwszego prezydenta. Nie było to państwo idealne, niewolników liczono jak 3/5 osoby, Indianom zabierano ich rdzenne ziemie, oparte na niewolnictwie, trudniące się rolnictwem Południe miało inne cele niż przemysłowa Północ, a najbogatsi bardzo szybko zaczynali gromadzić w swoich rękach coraz większy procent kapitału. Ale państwo to było również oddzielone od Kościoła, a kształtowanie się państwowości, rozwój nauk politycznych, najpierw dzięki wynalezieniu telegrafu, a potem radia, rozwój nowoczesnego dziennikarstwa, w końcu zniesienie niewolnictwa i danie prawa głosowania kobietom, spowodowało, że kraj robił kolejne milowe kroki, żeby stać się ważnym na arenie międzynarodowej graczem. Jill Lepore bardzo płynnie przemieszcza się pomiędzy zagadnieniami. Zajmuje ją nie tylko historia, ale również polityka, socjologia i inne dziedziny życia społecznego. Kiedy jest za co chwali, ale gani również wiele czekających latami na uregulowanie spraw. Obrywa się kolejnym politykom i prezydentom, którzy muszą rządzić w kraju nierówności społecznych, gdzie w strzelaninach giną niewinne osoby, w tym dzieci, a opieka zdrowotna i społeczna nadal jest tematem podlegającym dyskusjom. Chociaż kraj ten stworzyli imigranci, nie brakuje w nim pomysłów oddzielenia się murem od Meksyku, po 2001 roku wzrosło zagrożenie terroryzmem, a milenialsi, poruszają się głównie w sieci i tylko jej są skłonni zaufać. 46 prezydent Stanów Zjednoczonych będzie miał więc co robić. Jeśli chociaż odrobinę interesuje Was historia i Stany Zjednoczone, a macie ochotę na książkę kompleksową i w przystępny sposób napisaną My, Naród jest propozycją idealną.

Podsumowanie

1
x1
2
x0
3
x0
4
x0
5
x6
4,43

Bestsellery