3 czerwca odbędzie się polska premiera najnowszej książki Roberta Macfarlane’a „Podziemia. W głąb czasu”. Już dziś przeczytaj fragment!
POCHÓWEK (Mendip, Somerset)
Kości dziecka leżą w ciemności na wapiennej półce. Promienie słońca nie padły na nie od ponad dziesięciu tysięcy lat. Przez ten czas kalcyt spływał niczym srebrny lakier z wyżej położonych skał, zasklepiając ciało.
Pewnego styczniowego dnia 1797 roku dwóch młodych mężczyzn wyprawia się na polowanie na wzgórza Mendip w hrabstwie Somerset. Wypłaszają królika z kryjówki na zboczu wąwozu. Zwierzę ucieka i chowa się w stercie głazów. Mężczyźni są głodni; chcielibyszybko złapać królika. Odtaczają kilka głazów, a „ich oczom niespodziewanie ukazuje się korytarz prowadzący pod ziemię”. Wchodzą do środka. Tunel prowadzi ich w głąb wapiennej skarpy, w końcu trafiają do „dużej, wysokiej pieczary, której sklepienie i ściany pokryte sąprzedziwnymi zdobieniami i wytłoczeniami”.
Wpadające za nimi przez tunel promienie zimowego słońca rozświetlają komorę. Mężczyźni orientują się, że trafili do kostnicy. Na dnie i występach po lewej stronie leżą rozsypane kości i całe szkielety, „bezładnie, niemal zamienione w kamień”. Szczątki lśnią od kalcytu, niektóre pokrywa pył czerwonej ochry. Ze sklepienia komory zwisa wielki stalaktyt, który stuknięty dźwięczy niczym dzwon. Odgłos uderzenia odbija się echem od ścian groty.Stalaktyt sięga na tyle nisko, że zaczął wchłaniać jeden ze szkieletów. Wystaje z niego czaszka, kość udowa i dwa zęby z nietkniętymszkliwem.
W jaskini znajdują się też szczątki zwierząt: zęby niedźwiedzia brunatnego, kości rysia, lisa, żbika i wilka, pokryty zadziorami grot dzidy wykonany z poroża jelenia. Zniesiono tam również dary wotywne: szesnaście ślimaczych muszli pobrzeżki przedziurawionych w ten sposób, że noszone jako naszyjnik przylegają do ciała płaskimi częściami, i zestaw siedmiu amonitów z wygładzonymi zakończeniami spiral.
Ludzkie zwłoki, jak się później okaże, mają ponad dziesięć tysięcy lat, a poza dorosłymi znajdują się wśród nich też dzieci inoworodki. Wszystkie ze śladami chronicznego niedożywienia. Zęby trzonowe dzieci nie są w zasadzie w ogóle starte. Osoby badające to tajemnicze miejsce — obecnie zwane Dziurą Aveline’a — zaczynają sobie powoli uświadamiać, że dawno, dawno temu w mezolicie jaskinia ta przez mniej więcej sto lat pełniła funkcję cmentarza. W tamtych czasach większa część wody na Ziemi pozostawała wciążuwięziona w lodowcach. Poziom mórz był znacznie niższy. Miejsce, które dziś nazywamy Kanałem Bristolskim i znaczna część MorzaPółnocnego w ogóle nie istniały — ze wzgórz Mendip można było ruszyć pieszo na północ do Walii albo na wschód przez Doggerland dodzisiejszej Francji i Holandii.
Znaleziska z Dziury Aveline’a wskazują, że w okresie dwóch, trzech pokoleń różne plemiona łowiecko-zbierackie zamieszkiwały wzgórza Mendip i używały groty jako mauzoleum. Ludzie ci — wiodący życie krótkie i niewyobrażalnie trudne, zmagający się zniedostatkiem pożywienia i energii — zadawali sobie trud, żeby wynosić ciała zmarłych na to zdradliwe zbocze, składali je w grocie, zostawiali przy nich wartościowe przedmioty i kości zwierząt, otwierali i zamykali wejście przy każdym pochówku. Wędrujący,niedożywieni ludzie szukali bezpiecznego miejsca,w którym mogliby złożyć zmarłych i do którego mogliby później powracać. Żaden porównywalny z Dziurą Aveline’a cmentarz nie powstanie w Brytanii przez następne cztery tysiące lat.
Często większą troskliwością otaczamy zmarłych niż żywych, choć to przecież żywi najbardziej potrzebują naszej troski.
Robert Macfarlane, ,,Podziemia. W głąb czasu”, Wydawnictwo Poznańskie 2020, s. 35-37.