Podziemia. W głąb czasu

Autor: Robert Macfarlane

Przekład: Jacek Konieczny

Dane podstawowe

  • Data premiery: 2020-06-03
  • ISBN: 9788366553576
Cena:
19,90 zł 44,90 zł
Produkt dostępny
Cena:
17,95 zł 35,90 zł
Produkt dostępny

Opis książki Podziemia. W głąb czasu

Pod ziemią umieszczamy to, co cenne, co kochamy lub chcemy chronić; niekiedy ukrywamy to, co szkodliwe. Jednak to, co zostało kiedyś pogrzebane w ziemi, może w niej trwać dłużej od nas. I może nieoczekiwanie uderzyć z wielką siłą.
W Arktyce złoża metanu wyciekają przez szczeliny w topniejącej wiecznej zmarzlinie. Na Syberii gigantyczny krater pochłonął dziesiątki tysięcy drzew. Cofające się lodowce zwracają ciała śmiałków, którzy próbowali
zdobyć je lata temu. Natomiast w Grenlandii spod lodu wyłoniła się nieużywana baza rakietowa z czasów zimnej wojny, pełna odpadów chemicznych.
W epoce znaczącego wpływu człowieka na ekosystem i geologię naszej planety, w dobie permanentnego kryzysu, potrzeba zrozumienia krain podziemnych jest pilniejsza niż kiedykolwiek. Nie uciekniemy z niespokojnej
teraźniejszości. Robert Macfarlane namawia nas, byśmy na nowo przemyśleli zmiany, które dotyczą nas wszystkich – teraz i tutaj, a w „Podziemiach” pokazuje nam nową perspektywę. Właściwe pytanie zatem brzmi: Co zostawimy po sobie?

 

Czy jesteśmy dobrymi przodkami? To pytanie dudni w tej książce jak echo na dnie krasowego leja albo w paryskich katakumbach. Ale Macfarlane'owi nie chodzi wyłącznie o zaglądanie w ciemne dziury – to, co w nich znajduje, traktuje jako bodziec do namysłu nad długofalową spuścizną ludzkości. A więc głębokość nie jako określenie przestrzeni, ale czasu, i to zarówno w przód, jak i wstecz. Potrzebujemy dziś takich książek – i pytań – jak żadnych innych, żeby wymyślić cały ten nieszczęsny antropocen na nowo.

Adam Robiński

O autorze

Dane szczegółowe

Data premiery: 2020-06-03
ISBN: 9788366553576

Opinie o książce Podziemia. W głąb czasu, Robert Macfarlane

5

Bernadeta Paczkowska - Pieszo przez strony

16.05.2022

Pytania spod ziemi i ciągi dalsze Książki o Ziemi i przyrodzie łatwo wpadają w pułapki. Mogą być przegadane, mało merytoryczne, przeładowane
albo powierzchowne. Autorom zdarza się tendencyjnie uczłowieczać wszystko to, co człowiekiem nie jest – po to, by wzbudzać emocje. Na szczęście Robertowi Macfarlane’owi udało się znaleźć pomiędzy tymi niebezpieczeństwami trudną, krętą, a przy tym pełną silnych wrażeń ścieżkę. "Podziemia. W głąb czasu" (Wydawnictwo Poznańskie, 2020) to książka zawierająca relacje z kilku podróży autora pod powierzchnię Ziemi, jednak nie jest to typowa publikacja podróżnicza. Mamy tu rozmowy ze znawcami i inspirującymi postaciami z podziemnych światów, ale nie są to ani wywiady, ani reportaże. Zdobędziemy dzięki "Podziemiom" sporo wiedzy o jaskiniach, skałach, wodach podziemnych, procesach geologicznych, dawnych kulturach, problemach cywilizacyjnych – ale nie jest to książka naukowa ani popularnonaukowa. Czym więc jest dzieło Macfarlaine’a? To wciągająca opowieść wpasowana w dokładnie przemyślaną konstrukcję. Autor pokazuje przyrodę za pomocą wydarzeń. Jesteśmy ciekawi, co będzie za chwilę, nawet jeśli mowa o pozornie nieruchomym lodowcu czy formacji skalnej, która pozostaje niezmienna (jak się wydaje) przez całe epoki. Macfarlane pokazuje, że bezruch i stałość tego, co pod naszymi stopami, to tylko pozór. „Mieszkamy na niespokojnej Ziemi” [s. 20]. Lodowce spływają do morza i cielą się, wieczna zmarzlina wyje, ryczy i śpiewa. Krople wody nieustannie rzeźbią w wapieniu. Szczeliny i tunele pojawiają się i znikają. Niepozorne grzyby łączą się w superorganizm i współdziałają z innymi istotami. Drzewa przekazują sobie wzajemnie substancje odżywcze. Warstwy gleby zapadają się i sprasowują, grzebiąc szczątki, ślady przeszłości, bogactwa, tajemnice i… odpady wytworzone przez człowieka. Bo przecież podziemia współtworzą także ludzie – gatunek, który przekształca świat i jego przyszłe losy do tego stopnia, że rozważa się wyodrębnienie w opisie dziejów osobnej epoki (antropocenu). To człowiek pozostawia po sobie gigantyczne zwały śmieci, plastiku, odpadów radioaktywnych. Człowiek powoduje katastrofy ekologiczne, przyczynia się do globalnego ocieplenia, wymierania gatunków, pustynnienia; przekopuje podziemia i czerpie z nich wszystko co przydatne. I wreszcie – to człowiek chce zapisać się w historii, tworzy sztukę i technologie. Próbuje zrozumieć, eksploruje, bada, wierzy, przekracza granice możliwości. Zostawia po sobie ślady odnajdowane przez potomnych. Takim właśnie eksploratorem i poszukiwaczem jest sam Macfarlane. Jego wyprawy to dodatkowa warstwa wydarzeń – wątki nałożone w przemyślany sposób na rozległe tło dziejów Ziemi; to filtry pozwalające podglądać „głęboki czas”. Wchodząc razem z autorem-narratorem do trzech „komór” (jak zostały nazwane poszczególne części książki), poznajemy relacje z rzeczywistych podróży Macfarlane’a przez podziemia Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Słowenii, Skandynawii i Grenlandii. Każdy rozdział to osobna wyprawa skupiona na innym typie podziemnych światów. Poznajemy nie tylko środowiska naturalne, ale także głębiny cywilizacji: podziemne laboratoria kosmiczne (sic!), katakumby, banki nasion na przyszłość, niewidzialne miasta pod miastami (z ich własną subkulturą), a nawet budowę gigantycznego składowiska odpadów radioaktywnych. Wyruszamy też do początków cywilizacji w poszukiwaniu najdawniejszych rysunków jaskiniowych. Wszystkie te podróże są ze sobą połączone drobnymi nawiązaniami, wędrującymi motywami, skojarzeniami (m.in. literackimi, muzycznymi, językowymi). Narracja Macfarlane’a ściśle współgra z konstrukcją całości, jest czasem gawędziarska, a czasem skupiona na konkretach. Przepełnia ją empatia i pokora – bo bywa i tak, że wobec potęgi krajobrazu język zawodzi: „wydaje się nieznośny, impertynencki, idiotycznie nieadekwatny” [329]. Jednocześnie "Podziemia" nie są wolne od mankamentów. Zdarza się Macfarlaine’owi na siłę poetyzować: „Do zrozumienia światła trzeba się wpierw zagrzebać w podziemnej ciemności” [s. 51]. Nie zawsze udaje mu się powstrzymać od uosabiania nie-ludzi (np. drzew). Miewa też wtręty niebezpiecznie bliskie moralizowania – choćby te dotyczące odpadów. Nie każdemu spodobają się autocytaty łączące rozdziały – można je uznać za efekciarskie i mało skromne, albo po prostu sprytne. Jednak największą usterką książki jest spora wyrwa w jej tematyce: nie zajrzymy do wulkanów, nie przyjrzymy się wewnętrznemu ogniowi planety. Mimo tych kilku zarzutów, w "Podziemiach" przeżywa się przygodę, która pozostaje w pamięci na długo. Pisarstwo Macfarlane’a (również wcześniejsze "Szlaki" i "Góry") ma szansę zadowolić tych, którzy wcześniej sięgnęli po eko-literaturę w stylu Petera Wohllebena – i którzy się nią rozczarowali. "Podziemia" są głębsze, bogatsze, zdecydowanie bardziej różnorodne i solidniej argumentowane. Książka porusza całe spektrum emocji, tak jakbyśmy przejmowali je po trochu od podróżującego narratora. To wciągająca, na wskroś realna, wypełniona ciekawostkami fabuła. Po lekturze "Podziemi" w głowie pozostają obrazy i pytania. Czy jesteśmy dobrymi przodkami? Co przetrwa po cywilizacji? Czy będziemy w stanie przekazać wiadomość poza czas istnienia naszego gatunku? Macfarlane nie daje jednoznacznych odpowiedzi, ale pokazuje gdzie ich szukać. Pomaga wyobrażać sobie ciągi dalsze i nasz na nie wpływ.
5

Bernadeta Paczkowska - Pieszo przez strony

16.05.2022

Pytania spod ziemi i ciągi dalsze Książki o Ziemi i przyrodzie łatwo wpadają w pułapki. Mogą być przegadane, mało merytoryczne, przeładowane
albo powierzchowne. Autorom zdarza się tendencyjnie uczłowieczać wszystko to, co człowiekiem nie jest – po to, by wzbudzać emocje. Na szczęście Robertowi Macfarlane’owi udało się znaleźć pomiędzy tymi niebezpieczeństwami trudną, krętą, a przy tym pełną silnych wrażeń ścieżkę. "Podziemia. W głąb czasu" (Wydawnictwo Poznańskie, 2020) to książka zawierająca relacje z kilku podróży autora pod powierzchnię Ziemi, jednak nie jest to typowa publikacja podróżnicza. Mamy tu rozmowy ze znawcami i inspirującymi postaciami z podziemnych światów, ale nie są to ani wywiady, ani reportaże. Zdobędziemy dzięki "Podziemiom" sporo wiedzy o jaskiniach, skałach, wodach podziemnych, procesach geologicznych, dawnych kulturach, problemach cywilizacyjnych – ale nie jest to książka naukowa ani popularnonaukowa. Czym więc jest dzieło Macfarlaine’a? To wciągająca opowieść wpasowana w dokładnie przemyślaną konstrukcję. Autor pokazuje przyrodę za pomocą wydarzeń. Jesteśmy ciekawi, co będzie za chwilę, nawet jeśli mowa o pozornie nieruchomym lodowcu czy formacji skalnej, która pozostaje niezmienna (jak się wydaje) przez całe epoki. Macfarlane pokazuje, że bezruch i stałość tego, co pod naszymi stopami, to tylko pozór. „Mieszkamy na niespokojnej Ziemi” [s. 20]. Lodowce spływają do morza i cielą się, wieczna zmarzlina wyje, ryczy i śpiewa. Krople wody nieustannie rzeźbią w wapieniu. Szczeliny i tunele pojawiają się i znikają. Niepozorne grzyby łączą się w superorganizm i współdziałają z innymi istotami. Drzewa przekazują sobie wzajemnie substancje odżywcze. Warstwy gleby zapadają się i sprasowują, grzebiąc szczątki, ślady przeszłości, bogactwa, tajemnice i… odpady wytworzone przez człowieka. Bo przecież podziemia współtworzą także ludzie – gatunek, który przekształca świat i jego przyszłe losy do tego stopnia, że rozważa się wyodrębnienie w opisie dziejów osobnej epoki (antropocenu). To człowiek pozostawia po sobie gigantyczne zwały śmieci, plastiku, odpadów radioaktywnych. Człowiek powoduje katastrofy ekologiczne, przyczynia się do globalnego ocieplenia, wymierania gatunków, pustynnienia; przekopuje podziemia i czerpie z nich wszystko co przydatne. I wreszcie – to człowiek chce zapisać się w historii, tworzy sztukę i technologie. Próbuje zrozumieć, eksploruje, bada, wierzy, przekracza granice możliwości. Zostawia po sobie ślady odnajdowane przez potomnych. Takim właśnie eksploratorem i poszukiwaczem jest sam Macfarlane. Jego wyprawy to dodatkowa warstwa wydarzeń – wątki nałożone w przemyślany sposób na rozległe tło dziejów Ziemi; to filtry pozwalające podglądać „głęboki czas”. Wchodząc razem z autorem-narratorem do trzech „komór” (jak zostały nazwane poszczególne części książki), poznajemy relacje z rzeczywistych podróży Macfarlane’a przez podziemia Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Słowenii, Skandynawii i Grenlandii. Każdy rozdział to osobna wyprawa skupiona na innym typie podziemnych światów. Poznajemy nie tylko środowiska naturalne, ale także głębiny cywilizacji: podziemne laboratoria kosmiczne (sic!), katakumby, banki nasion na przyszłość, niewidzialne miasta pod miastami (z ich własną subkulturą), a nawet budowę gigantycznego składowiska odpadów radioaktywnych. Wyruszamy też do początków cywilizacji w poszukiwaniu najdawniejszych rysunków jaskiniowych. Wszystkie te podróże są ze sobą połączone drobnymi nawiązaniami, wędrującymi motywami, skojarzeniami (m.in. literackimi, muzycznymi, językowymi). Narracja Macfarlane’a ściśle współgra z konstrukcją całości, jest czasem gawędziarska, a czasem skupiona na konkretach. Przepełnia ją empatia i pokora – bo bywa i tak, że wobec potęgi krajobrazu język zawodzi: „wydaje się nieznośny, impertynencki, idiotycznie nieadekwatny” [329]. Jednocześnie "Podziemia" nie są wolne od mankamentów. Zdarza się Macfarlaine’owi na siłę poetyzować: „Do zrozumienia światła trzeba się wpierw zagrzebać w podziemnej ciemności” [s. 51]. Nie zawsze udaje mu się powstrzymać od uosabiania nie-ludzi (np. drzew). Miewa też wtręty niebezpiecznie bliskie moralizowania – choćby te dotyczące odpadów. Nie każdemu spodobają się autocytaty łączące rozdziały – można je uznać za efekciarskie i mało skromne, albo po prostu sprytne. Jednak największą usterką książki jest spora wyrwa w jej tematyce: nie zajrzymy do wulkanów, nie przyjrzymy się wewnętrznemu ogniowi planety. Mimo tych kilku zarzutów, w "Podziemiach" przeżywa się przygodę, która pozostaje w pamięci na długo. Pisarstwo Macfarlane’a (również wcześniejsze "Szlaki" i "Góry") ma szansę zadowolić tych, którzy wcześniej sięgnęli po eko-literaturę w stylu Petera Wohllebena – i którzy się nią rozczarowali. "Podziemia" są głębsze, bogatsze, zdecydowanie bardziej różnorodne i solidniej argumentowane. Książka porusza całe spektrum emocji, tak jakbyśmy przejmowali je po trochu od podróżującego narratora. To wciągająca, na wskroś realna, wypełniona ciekawostkami fabuła. Po lekturze "Podziemi" w głowie pozostają obrazy i pytania. Czy jesteśmy dobrymi przodkami? Co przetrwa po cywilizacji? Czy będziemy w stanie przekazać wiadomość poza czas istnienia naszego gatunku? Macfarlane nie daje jednoznacznych odpowiedzi, ale pokazuje gdzie ich szukać. Pomaga wyobrażać sobie ciągi dalsze i nasz na nie wpływ.
5

onlypretenderpl

31.07.2020

Ponadto Macfarlane jest znakomitym gawędziarzem. Zwracając się do mnie wprost, angażuje mnie w opowiadane historie i nadaje im wiarygodności. Czytając
tę książkę, czułam się tak, jakbym u boku autora odkrywała krainy ukryte pod ziemią. Wiem, że w prawdziwym życiu bałabym się zejść tak głęboko do ukrytych w skałach jaskiń, więc tym bardziej była to wspaniała podróż bez wychodzenia z domu. W tych czasach okazało się to wyjątkowo cennym doświadczeniem. Cała opinia dostępna na https://www.onlypretender.pl/2020/07/podziemia-w-glab-czasu-robert-macfarlane.html
5

onlypretenderpl

31.07.2020

Ponadto Macfarlane jest znakomitym gawędziarzem. Zwracając się do mnie wprost, angażuje mnie w opowiadane historie i nadaje im wiarygodności. Czytając
tę książkę, czułam się tak, jakbym u boku autora odkrywała krainy ukryte pod ziemią. Wiem, że w prawdziwym życiu bałabym się zejść tak głęboko do ukrytych w skałach jaskiń, więc tym bardziej była to wspaniała podróż bez wychodzenia z domu. W tych czasach okazało się to wyjątkowo cennym doświadczeniem. Cała opinia dostępna na https://www.onlypretender.pl/2020/07/podziemia-w-glab-czasu-robert-macfarlane.html
5

biblioteczka _justyny

20.07.2020

"Wierzchołek potrafi ciągnąć z równie nieodpartą siłą, co otchłań." oraz "Człowiek znajduje się w kompletnej, całkowitej pustce, zupełnie jakby trafił w przestrzeń
kosmiczną. [...] W pewnym momencie znika Bóg, znika przeszłość i przyszłość, a zostaje jedynie teraźniejszość i następna milisekunda. Takie środowisko nie jest groźne, człowieka ogarnia całkowity spokój" Te dwa cytaty idealnie opisują najnowszą książkę Roberta Macfarlane'a, który tym razem zabiera nas pod ziemię, po której to stąpamy codziennie, ale czy zadajemy sobie sobie pytanie 'co pod nią się znajduje'? Większość z nas raczej woli zdobywać szczyty, niż zapuszczać się w głąb podziemnych, ciemnych korytarzy, ale czy słusznie? W końcu to co jest pod naszymi stopami potrafi skrywać tyle ciekawych tajemnic, tyle ludzkich historii zapisywanych warstwa po warstwie przez dziesiątki tysiącleci, bo przecież to nie tylko drobne przedmioty znalezione to tu, to tam, ale nieraz i całe miasta. Czy zastanawiamy się co w kolejnej warstwie, którą 'budujemy' teraz my znajdą nasi przodkowie za kolejnych tysiąc lat...? oby nie były to tylko tony śmieci i nasze zmurszałe kości... Macfarlane'a zabiera nas w głąb tylu miejsc, do których pewnie, gdyby nie ta książka, nie mielibyśmy dostępu, a jednocześnie pisze w taki sposób, jakbyśmy tam byli. Klaustrofobiczne tunele, w których czuć drgania każdego przejeżdżającego metra znajdującego się nieopodal. Chodzimy jaskiniami o szczelinach tak wąskich, że mogą nas nie wypuścić ze swych objęć, albo będziemy szukać bezgwiezdnych rzek, które są, a jakby ich nie było, ale to nie będzie koniec, bo Robert zabierze Was do wielu innych takich tajemniczych miejsc. Osobiście pod ziemią byłam dwa razy. Pierwszy w kopalni soli w Wieliczce, a drugi w jednej z kopalni węgla na Śląsku w trakcie tzw. szychty i oba doświadczenia, choć zgoła inne, pokazały, że człowiek to istota, która wejdzie wszędzie tam, gdzie tylko się zmieści...
5

biblioteczka _justyny

20.07.2020

"Wierzchołek potrafi ciągnąć z równie nieodpartą siłą, co otchłań." oraz "Człowiek znajduje się w kompletnej, całkowitej pustce, zupełnie jakby trafił w przestrzeń
kosmiczną. [...] W pewnym momencie znika Bóg, znika przeszłość i przyszłość, a zostaje jedynie teraźniejszość i następna milisekunda. Takie środowisko nie jest groźne, człowieka ogarnia całkowity spokój" Te dwa cytaty idealnie opisują najnowszą książkę Roberta Macfarlane'a, który tym razem zabiera nas pod ziemię, po której to stąpamy codziennie, ale czy zadajemy sobie sobie pytanie 'co pod nią się znajduje'? Większość z nas raczej woli zdobywać szczyty, niż zapuszczać się w głąb podziemnych, ciemnych korytarzy, ale czy słusznie? W końcu to co jest pod naszymi stopami potrafi skrywać tyle ciekawych tajemnic, tyle ludzkich historii zapisywanych warstwa po warstwie przez dziesiątki tysiącleci, bo przecież to nie tylko drobne przedmioty znalezione to tu, to tam, ale nieraz i całe miasta. Czy zastanawiamy się co w kolejnej warstwie, którą 'budujemy' teraz my znajdą nasi przodkowie za kolejnych tysiąc lat...? oby nie były to tylko tony śmieci i nasze zmurszałe kości... Macfarlane'a zabiera nas w głąb tylu miejsc, do których pewnie, gdyby nie ta książka, nie mielibyśmy dostępu, a jednocześnie pisze w taki sposób, jakbyśmy tam byli. Klaustrofobiczne tunele, w których czuć drgania każdego przejeżdżającego metra znajdującego się nieopodal. Chodzimy jaskiniami o szczelinach tak wąskich, że mogą nas nie wypuścić ze swych objęć, albo będziemy szukać bezgwiezdnych rzek, które są, a jakby ich nie było, ale to nie będzie koniec, bo Robert zabierze Was do wielu innych takich tajemniczych miejsc. Osobiście pod ziemią byłam dwa razy. Pierwszy w kopalni soli w Wieliczce, a drugi w jednej z kopalni węgla na Śląsku w trakcie tzw. szychty i oba doświadczenia, choć zgoła inne, pokazały, że człowiek to istota, która wejdzie wszędzie tam, gdzie tylko się zmieści...
5

Jolanta Sucharska

01.07.2020

Do tej pory nie miałam styczności z książkami tego autora, więc nie wiedziałam czego mogę po niej się spodziewać… Pierwsze co
rzuciło mi się w oczy to fakt, iż każdy rozdział tej książki to inna opowieść o tym, co kryje się pod… Nie nad, a pod... Robert Macfarlane w „Podziemia. W głąb czasu” pokazuje, że głównym motywem jego wielu podróży było znalezienie odpowiedzi na pytanie, które powinniśmy sobie zadawać już od dłuższego czasu… Pytanie brzmi: „Czy jesteśmy dobrymi przodkami?”. Moim zdaniem odpowiedzią na te pytanie jest tylko jedno słowo – nie, nie jesteśmy i jeśli nic nie zmienimy w Naszym życiu, w Naszym otoczeniu, to nigdy nie będziemy. Niszczymy to co zostało Nam dane. Kiedyś robiliśmy to nieświadomie… Teraz robimy to z pełną świadomością! Już na samym początku Robert Macfarlane dzieli się z Nami swoją fascynacją i to na mnie działa... Robert Macfarlane często odwiedzał ciemne podziemne przestrzenie, wielokrotnie znajdował się w niebezpiecznych sytuacjach. Jego podróże w głąb ziemi wielokrotnie były wręcz przerażające. Książka „Podziemia. W głąb czasu” sprawia, że zaczynam się zastanawiać nad moim miejscem na tym świecie. Co po sobie zostawię moim dzieciom, wnukom oraz prawnukom. Jaki wpływ mam na otaczający mnie świat i co mogę zrobić, aby naprawić i ochronić właśnie ten otaczający mnie świat… Co mogę zrobić i jak wiele nauczyć moje dzieci, aby spowolnić niszczenie naszego otoczenia. Aby cokolwiek zmienić, wiem, że powinnam zacząć od zmiany samej siebie. Ta książka sprawiła, iż już po jej przeczytaniu nadal myślami jest w niej. Jej treść na długo pozostanie w mojej głowie. To będzie mój pierwszy krok do zmiany mojego życia, mojego otoczenia. Mam nadzieję, że na lepsze…
5

Urszula Gałaszewska

01.07.2020

Robert Macfarlane Podziemia W głąb czasu, zabieram Was dziś na fascynującą wycieczkę do podziemi. To już kolejna po Górach i
Szlakach książka autora. Współczesna natura to nie tylko zachwycająca przyroda, otaczające człowieka rośliny i zwierzęta, ale również tony plastiku wyrzucanego przez morskie fale, metan uwalniający się do atmosfery, będący efektem ocieplenia klimatu czy składowane w podziemnych katakumbach tony odpadów radioaktywnych. Pod ziemią, poza milionami ton kości przodków, znajdziemy nie tylko to, co piękne, ale również to, co człowiek pragnie przed światem ukryć. Chcąc pozostawić po sobie dobre wrażenie, musimy być świadomi, że za setki lub tysiące lat potomkowie, wcale nie muszą nazwać nas dobrymi przodkami. Lektura Podziemi stawia przed czytelnikiem liczne pytania dotyczące kondycji świata i środowiska, jednak jest to również opowieść o niesamowitych zjawiskach przyrody, przepięknych, często trudnodostępnych miejscach. W moim przypadku sprowokowała także chęć obejrzenia opisywanych rejonów, bo wiele z nich bez problemu można znaleźć w internecie. Do części z nich można też dotrzeć. Autor ma szczególny dar snucia opowieści w obrazowy, plastyczny sposób, powodujący, że książkę czyta się z wielką przyjemnością. Mnie szczególnie ujęły rozdziały dotyczące kilometrowych korytarzy i katakumb pod Paryżem, zjawisk krasowych w Słowenii i Włoszech czy naturalnej współpracy oraz wymianie korzyści pomiędzy drzewami a grzybami. Różnorodnych rozdziałów jest oczywiście dużo więcej. Ich lektura wymagać będzie od czytelnika czasu i skupienia, odwdzięczy się jednak niesamowitymi opowieściami o otaczającym świecie, ale także interesującymi historiami o pasjonatach, naukowcach, badaczach czy mieszkańcach opisywanych miejsc. Książkę wieńczy bogata bibliografia, co ciekawe, z zaznaczonymi przez autora pozycjami, które uważa on za szczególnie wartościowe. Chociaż jest to literatura faktu z nurtu eko, czyta się ją jak pasjonującą powieść, w której głównym bohaterem są podziemia i wszystko to, co skrywają przed oczami ludzkimi. Dzięki Podziemiom będę jeszcze dokładniej rozglądać się wokół siebie.
5

olo_czyta

01.07.2020

Ocena: 9/10 Z natury jestem ciekawska. Lubię wiedzieć co mnie otacza, dlatego nauki przyrodnicze są mi bardzo bliskie. Lubie książki naukowe i
popularnonaukowe, które zawierają w sobie różne ciekawostki o naszym świecie. Najpiękniejsze jest to, że wszystkie nauki przyrodnicze i ścisłe  przenikają się nawzajem 🖤 Szczerze powiem, że z geografią, geologią i jej bliskimi gałęziami byłam na bakier 😅 Do dzisiaj mam trudności z orientacją w terenie, mapami i równymi tego typu rzeczami, a o rozróżnianiu chmur i kamieni już nie wspomnę 🤣. Totalnie się w tym nie odnajduję, ale jak już powiedziałam LUBIĘ WIEDZIEĆ. Dlatego też sięgnęłam po książkę "Podziemia. W głąb czasu." żeby się co nieco dowiedzieć o tym, po czym chodzimy i co się pod tymi naszymi stopami dzieje. __________ "Jakże wielki ślad pozostawi po sobie nasz gatunek w warstwach geologicznych! Usuwamy całe szczyty górskie, żeby splądrować znajdujące się tam złoża węgla. W oceanach podrygują setki tysięcy ton plastikowych odpadów, okładając się powoli jako warstwy osadowe na dnie. " Od pierwszych kartek tej książki widzę wysoki poziom i warsztat pisarski autora. Odwołując się do różnych publikacji oraz rozmawiając ze specjalistami w danej dziedzinie naświetla nam różne aspekty podziemnego życia. Autor prowadzi nas przez różne miejsca na świecie, gdzie opowiada nam historie, które mają duże znaczenie dla nas i dla naszej przyszłości. Zmusza do refleksji nad tym jak taktujemy miejsce, w którym żyjemy. Pokazuje, że to co jest pod nami ma równie wielkie znaczenie jak to co jest blisko nas. Życie "pod ziemią" jest równie ważne jak to co na niej. Autor pokazuje nam szeroką perspektywę, która niektórym może otworzyć oczy na pewne sprawy. Pod pięknym językiem, anegdotami i opowieściami ujrzymy to co powinniśmy zobaczyć już dawno. _______ "Czasami ciemności pozwalają widzieć więcej" W 100% zgadzam się ze stwierdzeniem z okładki, że "dziś potrzebujemy takich książek". W XXI wieku, gdzie gonimy za pieniądzem, a konsumpcjonizm i chęć posiadania przysłania nam oczy, ważne jest żeby pomiędzy tymi wszystkimi kryminałyami, horrorami czy romansami sięgnąć po coś, co pomoże nam zrozumieć co robimy źle. Przeczytajcie, a nie pożałujecie. Moim zdaniem jest to wartościowa, a zarazem ciekawa lektura. Czasami spójrzmy pod własne stopy, a nie tylko patrzmy w niebo. 🖤
5

Kasia

25.06.2020

Książki naukowe, popularnonaukowe to ten rodzaj literatury, po który nie często sięgam. Jeśli już, to temat w nich poruszany musi
mnie czymś przyciągnąć. W „Podziemiach. W głąb czasu” Robert Macfarlane zwraca się w kierunku natury i matki ziemi, a to jest obszar, który zawsze będzie mi bliski. Warto również dodać, że autor słynie z powieści, których bohaterem jest otaczający nas świat. Przy okazji lektury najnowszej książki, sprawdziłam dorobek literacki autora i bardzo zainteresowała mnie powieść „Góry. Stan umysłu", za którą otrzymał Nagrodę Magellana. Może po zbadaniu podziemi, czas na wyprawę w góry? „Pod ziemią umieszczaliśmy zawsze to, czego się obawiamy i z czym wolelibyśmy się rozstać, ale także to, co kochamy i chcielibyśmy ocalić". Powieść Roberta Macfarlane’a to kopalnia wiedzy o świecie, a raczej o tym, co znajduje się pod ziemią. Na kartach swojej książki zabiera czytelnika w odległe tereny kuli ziemskiej. Schodzimy w głąb Wielkiej Brytanii, Francji, Włoch, Słowenii, Norwegii, Finlandii oraz skutej lodem Grenlandii. Nie dość, że odkrywamy miejsca, o których prawdopodobnie nie mieliśmy pojęcia, to dodatkowo poznajemy ludzi, dla których są one domem. Powieść Roberta Macfarlane’a to nie tylko swoisty przewodnik po nieznanych lub mniej znanych obszarach oraz krainach. To również spora dawka historycznych faktów, które miały wpływ na obecną rzeczywistość oraz informacje, które budują zatrważającą przyszłość naszej planety. Człowiek bardzo często jest intruzem, który rości sobie prawa niemal do wszystkiego. Szturmem zagospodarowuje to co na ziemi, jak również bez pardonu ingeruje w to co pod powierzchnią. Zwariowany pęd ku rozwojowi gospodarki za nic ma otaczającą nas przyrodę, która dostaje zadyszki i nie funkcjonuje tak jak powinna. „Podziemia. W głąb czasu” to powieść, którą można czytać na wiele sposobów. Pochłonąć w kilka dni, albo czytać niespiesznie, wracając do miejsc, które autor chce nam pokazać. Niewątpliwie, niezależnie od tego jak będziemy poznawać opisane miejsca, ta lektura jest fascynująca. Dla ciekawych świata oraz chcących poczuć dreszcz emocji, który towarzyszy tym wszystkim, którzy schodzą w głąb ziemi. Język jakim posługuje się autor i sposób wyrażania emocji jest tak sugestywny, że kilkukrotnie czytałam z przyspieszonym pulsem i gęsią skórką. Wyjątkowa. www.naczytniku.com

Podsumowanie

1
x0
2
x0
3
x0
4
x0
5
x10
5,00

Bestsellery